W zeszłym tygodniu pracowałam i o takim śniadanku mogłam sobie tylko pomarzyć,
ale dzisiaj nadrobiłam z nawiązką:-)
A co serwuję na śniadanko?
Domowy chleb na zakwasie z ziarnami
z białym serkiem (niestety nie domowym:-()
kiełkami słonecznika wyhodowanymi samodzielnie
oraz bratkami. Tak, nie pomyliłam się.
Dlaczego bratki na kanapce? Ponieważ je się oczami:-)
A poza tym bratki są naprawdę smaczne:-)
To kto do mnie dołączy?
There's nothing better than Sunday breakfast in your own garden.
Last weekend I was working and so I couldn't enjoy my morning,
but today I can make up for the last weekend.
What am I serving for breakfast?
Homemade bread, white cheese with sunflower beansprouts
and some pansies:-)
Why pansies? Well, because you also eat with your eyes,
they look nice but they also taste well.
So who wants to join me?
Dziękuję za odwiedziny:-))
Thank you for stopping by:-))
I to są maleńkie chwile szczęścia :) Strasznie żałuję, że nie mam tarasu, bo też chętnie jadłabym takie śniadania :)
OdpowiedzUsuńSwojski chlebek - cud miód. Pozdrawiam Anitko.
OdpowiedzUsuńU Ciebie to oczy niesamowicie mogą się napaść widokiem jedzenia, a później posiłek. Ach.
OdpowiedzUsuń