sobota, 11 listopada 2017

Fioletowa jesień w moim ogrodzie:-)


Dziś Święto Niepodległości
mam pierwszą wolną sobotę od początku września:-)
Nie wiem co z tym wolnym czasem zrobić, pomysłów wiele a to tylko jeden dzień:-)
Dziś w Poznaniu imieniny ulicy Św. Marcin 
i obowiązkowo obiadamy się rogalami świętomarcińskimi
Ja niestety piec ich nie potrafię (nawet się za to nie zabieram)
 więc posiłkujemy się kupnymi, a z własnych wypieków zrobiłam wieniec drożdżowy, 
o którym pisałam w poprzednim poście:-)
Do tego kawka w ogrodzie i można zaczynać dzień:-)
Miłego świętowania Wam życzę:-)



Today, we are celebrating Independence Day in Poland:-)
It's the first free Saturday for me since the beginning of September:-)
I don't know what to do with my free time, I've got lots of ideas but it's only one day.
In Poznań, we have the traditions of eating St. Martin's croissants.
Unfortunately, I can't bake them so we go to the bakers for fresh, delicious,
mouthwatering croissants.
 However, since it's holiday I happen to bake yeast wreath I told you about 
in my last post. I'm serving it in the garden with hot coffee:-)
Have a nice day my friends:-)

P.S.
If you ever come to Poznan you must try St. Martins croissants!


Mój kochany słodziak czeka cierpliwie na swój kawałek:-)


My lovely furry friend is waiting patiently for his portion of the cake:-)








Uwielbiam to moje 45 kg czystej, bezwarunkowej miłości:-)


I adore my 45 kg of pure, unconditional love:-)

17 komentarzy:

  1. Chętnie spróbowała bym kiedyś rogala z Poznania. My dzisiaj tez świętujemy imieniny Marcina :) Śliczne fotki i kochany piesek ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam w takim razie do Poznania:-))) W niektórych cukierniach można je kupić przez cały rok:-)
      Pozdrawiam serdecznie:-)

      Usuń
  2. Taka jesień jest fantastyczna :) pysznie i słonecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczny ten kolor. Ostatnio coś mi się róż zaczyna podobać, trochę to nienormalne u mnie ;-) Ja upiekłam rogaliki z przepisu Agi, niebo w gębie, łudzę się naiwnie, że pójdzie w cycki ;-) Muszę wprowadzić u siebie tę nową tradycję pieczenia rogalików 11 listopada. I tym samym łączę się myślami z Poznaniakami! Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że rogale świętomarcińskie idą tylko w cycki:-))) Nie ma innej opcji:-)))
      Uwielbiam przepisy Agi:-) Jeśli chodzi o rogale to mam sprawdzony przepis mojej babci, ale problem jest z kupieniem białego maku więc podarowałam sobie pieczenie własnych rogali.
      Pozdrawiam serdecznie:-)))

      Usuń
  4. Ja nie przepadam za fioletem ale u ciebie tak to wszystko pięknie wygląda!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak zawsze piękne dekoracje a pani towarzyszy jej słodki przyjaciel, wcale się nie dziwię, mój nie odstępuje mnie na krok ,te kochane goldenki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo:-))
      Nie wyobrażam sobie życia bez mojego Futrzaka:-))) Wiem, że wszystkie psy są cudowne, ale Goldenki skradły moje serce wiele lat temu i jestem im wierna:-))))

      Usuń
  6. Też lubimy takie wypady do ogrodu gdzie natura i taki klimat inny czasami spożywamy tam posiłki o ile pogoda pozwala bo wiadomo u nas to różnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Smak cudowny. Szkoda tylko ze raz w roku. No i kocham takie rogaliki bo odrobinę przypominają święta Bożego Narodzenia, A dokładnie wigilię.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...