Wakacje sprzyjają różnym zmianom więc i ja zabrałam się za zmiany.
Mój stół z jadalni bardzo mnie drażnił.
Jakiś czas temu pomalowałam go farbami kredowymi i zabezpieczyłam woskiem.
Niestety nie wiedziałam, że stół powinno się zabezpieczyć lakierem
a nie woskiem ponieważ pod wpływem ciepła (np. kubka z gorącą herbatą)
tworzyły się brzydkie ślady na stole (na poniższych zdjęciach możecie je zobaczyć).
Cóż było począć, zabrałam się do ścierania papierem ściernym, ponownego nałożenia farby
i polakierowania, ale pomimo lakieru na stole nadal pojawiały się brzydkie ślady
choć bardzo uważałam i starałam się nie kłaść nic gorącego bezpośrednio na stół.
W maju zakupiłam szlifierkę i postanowiłam, że w wakacje rozprawię się ze stołem
i pomaluję go jeszcze raz.
Tak więc w zeszłym tygodniu szlifierka poszła w ruch
(oj nie była to łatwa ani czysta robota, kto miał kiedyś do czynienia z tym sprzętem na pewno
mnie zrozumie) i zabrałam się za usuwanie starej farby.
Osiągnęłam efekt widoczny na poniższych zdjęciach i nie wiem co dalej?
Najpierw żałowałam, że w ogóle zabrałam się za tą robotę,
ale im bardziej patrzę na niego w tej formie tym bardziej zaczyna mi się podobać.
Teraz mam dylemat czy zostawić stół tak jak jest czy mam go przemalować?
Jestem ciekawa Waszych opinii:-)
Summer holiday is the best time for some changes and that's why I decided to change something.
This time my victim was the dining table.
Some time ago I painted it using Annie Sloan chalk paint and I put wax on it.
And that was my biggest mistake because when I put something hot on it,
an ugly print remained on the table.
So I decided to sand the table, repaint it and then use some varnish,
but again the prints appeared on the table (you can see them in the pictures).
Last May I bought a polisher and I decided to remove the old paint and repaint the table.
So last week I took the polisher and get to work. It wasn't as easy as I thought.
The effect of my polishing can be seen in the pictures.
Now I don't know what to do next.
First, I was terrified with the effect and now the more I look at it the more I like it.
This time my victim was the dining table.
Some time ago I painted it using Annie Sloan chalk paint and I put wax on it.
And that was my biggest mistake because when I put something hot on it,
an ugly print remained on the table.
So I decided to sand the table, repaint it and then use some varnish,
but again the prints appeared on the table (you can see them in the pictures).
Last May I bought a polisher and I decided to remove the old paint and repaint the table.
So last week I took the polisher and get to work. It wasn't as easy as I thought.
The effect of my polishing can be seen in the pictures.
Now I don't know what to do next.
First, I was terrified with the effect and now the more I look at it the more I like it.
Please help me decide what I should do? Leave it the way it is or repaint it?
I wonder what is your opinion:-)
Miłego tygodnia:-)
Have a nice week:-)
Have a nice week:-)
Pomalować zawsze możesz. W tej wersji wygląda ciekawie, przyciąga uwagę i ładnie się komponuje w aranżacji stołu :) Jestem ciekawa czy przemalujesz czy zostawisz taki, jaki jest:)))
OdpowiedzUsuńBuziaki!
Teraz stół jest baardzo oryginalny ;) tak samo jak poprzedniczka jestem ciekawa dalszego ciągu historii tego stołu :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością będzie cudny w bieli :) Bzi , miłego dnia :)
OdpowiedzUsuńMusze powiedzieć, że stół jest niebanalny, niespotykany i niezwykle oryginalny. Bardzo mi się podoba, lubię takie nieoczywiste rozwiązania, których nie spotka się w co 2 domu :) Mam nadzieję, że zostawisz go choćby na trochę w takim stanie, przemalować zawsze można :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :*
Ale fajne łatki wyszły ;-) Ja bym na jakiś czas zostawiła, a jakby mi się znudził to pędzel w ruch. Niestety nawet jak polakierujesz, to bez podkładki ani rusz. Tak to jedynie jakieś wiórowe meble z okleiną mogą przetrwać niestety... ;-)
OdpowiedzUsuńi ja bym zostawiła...jak by mi się opatrzył...pędzel w ruch:)))
OdpowiedzUsuńna razie zostaw, masz jeszcze dużo wakacji, więc jakby co można zmienić:P pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPrzemalować można zawsze. A taki jest super - wygląda jakby miał ze sto lat.....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - Babaga
Hmmm kolor nie typowy i trudno osiągalny:) do białego zawsze można wrócić ( czy do jakiego kolwiek innego koloru). Jak Ci się znudzi taka forma to po prostu pędzel w ruch i już go zmienisz:) pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńTaka mega przecierka wyszla:) Wyglada bardzo ciekawie, jak Ci sie znudzi to zawsze mozna pomalowac:) Wlasnie slyszalam ze kolor stary wychodzi spod farby AS i wtedy wczesniej trzeba zabezpieczyc lakierem przed malowaniem, ale nie sprawdzalam. Pozdrawiam AliceLovesBrocante
OdpowiedzUsuńMnie się bardzo podoba!! Coś zupełnie innego, oryginalnego:)
OdpowiedzUsuńuściski kochana:)
Wyszedł Ci niezwykły efekt. Stół jest teraz pięknie łaciaty :) Bardzo ciekawie to wygląda. Może po prostu na razie zostaw tak, jak jest. Teraz ma on przed sobą ogrom możliwości. Inspirujące.
OdpowiedzUsuńMyślę Niteczko, że zbyt długo taki się nie ostoi :) Twoja wyobraźnia mu na to nie pozwoli ;) ale póki co jest fajnie :)))
Żeby się nie powtarzać...odpowiem wszystkim:-)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za Wasze głosy i tak jak radziłyście na razie zostawię tak jak jest, bo z dnia na dzień coraz bardziej się w nim zakochuję, a jak mi się znudzi (wiadomo kobieta zmienną jest) to pędzel pójdzie w ruch:-)
Pozdrawiam Was serdecznie:-)
Ciężka robota, a efekt cudny. Bardzo mi się podoba. Po prostu powiało latem;) nic bym nie zmieniała! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńsuper stylowy ten stół, też kiedyś zabezpieczyłam stół woskiem i był ten sam efekt, teraz stół jest pomalowany na biało i też jest dobrze :)
OdpowiedzUsuńzawsze zdążysz pomalować. a dzisiaj masz najbardziej oryginalny stół na świecie! bardzo ciekawie to wygląda. choć z drugiej strony... chyba jednak ostatecznie w bieli bym go widziała.
OdpowiedzUsuńStół można zawsze przemalować, ale szkoda, bo jest taki niepowtarzalny.Ja bym go takiego zostawiła, jest piękny!!Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńCzęsto się zastanawiałam jak zachowują się meble pomalowane farbami kredowymi w trakcie użytkowania i w Twoim poście znalazłam odpowiedź. Ładnie wyglądają, ale chyba do codziennego ocierania się to się za bardzo nie nadają. Pozostaje poczciwa akrylówka i lakier. Podziw za szlifowanie, mnie ta czynność przeraża. Daj mu trochę odpocząć i odetchnąć. Nowe pomysły przychodzą nieoczekiwanie.
OdpowiedzUsuńTylko ze stołem miałam takie problemy. A wynikały one raczej z mojej niewiedzy i niedoświadczenia w tym temacie:-(
UsuńWszelkie inne meble, które malowałam farbami kredowymi, a potem woskowałam zachowują się bardzo dobrze i nie ma z nimi większych problemów:-)
Pozdrawiam:-)
I like it! It's quite interesting and very unique. It has a very rustic and elegant appeal!! :)
OdpowiedzUsuńThanks a lot:-)
UsuńOjej jaka rewelacja! :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podoba:-)
UsuńOjej, jak dla mnie trochę hard core :-) ja bym pomalowała, może zostawiając ten efekt widoczny, ale taki krowi wzór chyba by mnie trochę męczył.
OdpowiedzUsuńDla każdego coś miłego:-)
UsuńJa myślę, że jednak na razie zostawię jak to określiłaś "ten krowi" wzór ponieważ z dnia na dzień podoba mi się coraz bardziej, a poza tym jest jedyny w swoim rodzaju. Jak mi się znudzi to go pewnie przemaluję...ale nie tak szybko:-)
Pozdrawiam:-)
Wyszedł taki bardzo shabby ten stół ;) Dobrze, że nie przemalowałaś na razie :) Jak go zobaczyłam po raz pierwszy, to myślałam, że to jest najprawdziwszy stary stół. Pozdrowienia :) A.
OdpowiedzUsuń