Po bardzo intensywnym weekendzie spędzonym w gronie cudownych dziewczyn
dom nagle ucichł, wszystko zamarło, mąż padł zmęczony, pies chrapie w moich nogach,
pada deszcz...
i ta wszechobecna cisza, która wzięła dom we władanie
a jeszcze kilka godzin temu wszystko tętniło życiem.