To, że pałam miłością do mięty w domu, o tym wszem i wobec wiadomo...
i ta mięta tak opanowała mój dom, że również siłą wdarła się do mojej garderoby:-)
Ale powiedzcie same czyż nie jest urocza?
A wszystko zaczęło się od ceramicznych korali kupionych w zeszłym roku w Bolesławcu.
Musiałam do nich dobrać pozostałe dodatki i tak stałam się szczęśliwą posiadaczką
pięknej torebki w kropeczki, szala i butów,
które nie dość, że miętowe to do tego bardzo wygodne.
I jak czujecie miętę?
A jakie kolory rządzą w Waszych szafach tej wiosny?
A jakie kolory rządzą w Waszych szafach tej wiosny?
It is a common fact that I love pastel decorations at home, especially mint!
Now you fill find it even in my wardrobe:-)
Isn't it a sweet color?
It all started last year when I bought a mint necklace in Bolesławiec.
Then I found a mint scarf, a pair of mint shoes and this beautiful polka dot handbag:-)
I just couldn't resist them. It was love at first sight.
Do you like mint?
What color rules in your wardrobe this spring?
Miłego popołudnia:-)
Have a good afternoon:-)
P.S.
Właśnie sobie zdałam sprawę, że to jest 500-tny post:-) Płodny ze mnie bloger:-)
I've just realized that this is my 500th post:-) I'm quite a prolific blogger:-)
P.S.
Właśnie sobie zdałam sprawę, że to jest 500-tny post:-) Płodny ze mnie bloger:-)
I've just realized that this is my 500th post:-) I'm quite a prolific blogger:-)
Miętowo i orzeźwiająco :)
OdpowiedzUsuńCzuć tu miętę do mięty :)
Pozdrawiam serdecznie.
Oj czuć z daleka:-)
UsuńPozdrawiam:-)
Pewnie Cię rozczaruje ale nie przepadam za kolorem miętowym jakiś taki za mdły dla mnie ale herbatkę miętową uwielbiam:)Często zaglądam na Twojego bloga jest ciekawy no i taki zwyczajny nie katalogowy jak to niektóre blogi. Poza tym podoba mi się, że wpisy są również w języku angielskim, na punkcie którego mam bzika. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńJak to mawiał mój kolega ze studiów "są gusta i guściki" i nie każdy musi lubić to samo więc mnie nie rozczarowałaś. Myślę, że za jakiś czas i mięta mi się znudzi...tak to już z kolorami jest. Na razie króluje:-)
UsuńDziękuję Ci bardzo za miłe słowa, cieszę się, że masz ochotę mnie tutaj odwiedzać. Wpisy zamieszczam po angielsku dlatego, że czasami odwiedza mnie więcej obcokrajowców niż rodaków. A ponieważ sama zaglądam na wiele zagranicznych blogów często brakuje mi wersji angielskiej. Dla autora jest to bardzo czasochłonne wezwanie, ale też z drugiej strony pozwala się rozwijać, szczególnie jeśli ma się na punkcie tego języka bzika (witaj w klubie:-) Choć ostatnio dałam plamę i nie przetłumaczyłam wpisu z Gali Kobieta z Pasją, ale po prostu czasowo nie dałam rady:-( Może kiedyś to uzupełnię:-)
Pozdrawiam serdecznie:-)
P.S. Ja też uwielbiam miętową herbatkę.
U mnie też mięta! ;-) Nie wiem co mi się stało, bo nie byłam wielką fanką tego koloru, a tu masz...! Łup! Coś się poprzestawiało i mięta z turkusem za mną chodzą :-)
OdpowiedzUsuńOj za mną też chodzą:-) I pomyśleć, że jeszcze kilka lat temu byłam fanką pomarańczowego, którego dziś nie znoszę. Ciekawe jak będzie z miętą? Też ją kiedyś znienawidzimy?
UsuńPozdrawiam:-)
Tak to jest jak się kolor po głowie pałęta to i w szafie wreszcie się znajdzie :)
OdpowiedzUsuńRozpycha się tak, że nawet do szafy wlezie:-)
UsuńPozdrawiam:-)
Uwielbiam ten kolor:) Idealny na wiosnę.
OdpowiedzUsuń:-))))))
UsuńPiękny kolorek, u mnie z kolorkami różnie, zależy od dnia ;-) Dziś czarny sweterek i leginsy w kwiaty :-) Buziaki :-*** Miłego wieczorku ;-)
OdpowiedzUsuńI chyba też od humorku??? Przynajmniej u mnie tak często bywa:-)
UsuńPozdrawiam...miłego wieczoru:-)
To też, jak widzę za oknem deszcz to ubranko zubożałe, jak świeci słonko, to ubranko też świeci :-))) A na imprezki błyszczę jak milion dolarów :-D
Usuń😃🌂👠👖👚👗👒😃
UsuńOczywiście, że mięta jest urocza i piękna. Jaki to przypadek, że jeden mały zakup tak wpłynął na Twoje otoczenie i garderobę... widocznie poczułaś miętę :)
OdpowiedzUsuńJa lubię biały kolor i do tego masa różnych dodatków i w domu w garderobie.
buźka, papa
Biała baza to podstawa:-) Tu się z Tobą zgadzam w 100%, a z kolorami bywa różnie:-)
UsuńPozdrawiam:-)
Jeśli chodzi o odcienie zieleni, to lepiej zdecydowanie wyglądam w szmaragdowej zieleni. Za to w domu miętowy to kolor wiodący!
OdpowiedzUsuńJa mam to szczęście, że w zasadzie we wszystkich kolorach mi dobrze, dlatego moja szafa jest bardzo kolorowa i nie boję się nawet tych ostrych odcieni w ubiorze, w domu natomiast królują pastele:-)
UsuńPozdrawiam:-)
Uwielbiam mięte:)
OdpowiedzUsuńuściski:)
:-)))) Witaj w klubie:-)))))
UsuńPozdrawiam:-)
O tak mięta rządzi:) u mniew szafie też się kilka ciuchów w tym kolorze jest :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń:-) Z kuchni przechodzi do szafy:-)
UsuńPozdrawiam:-)
:)Anitko ja to napiszę o miętowym kolorze tak jak często powtarza jurorka" Must Be The Music " :))) kocham ,kocham ,kocham :)))))))))) pozdrówka i buziol :)Lidka
OdpowiedzUsuńKocham, kocham, kocham Twoje komentarze:-)
UsuńPozdrawiam:-)
Właśnie piję miętową herbatkę :) Lubie miętowy kolor razem z różowym i szarym, ale najbardziej fioletowy i czekam aż pojawią się fioletowe kubeczki IB Laursena. Chyba, że były a ja przeoczyłam? Cały Twój zestaw bardzo mi się podoba, a podobnych butków od jakiegoś czasu szukam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
:-)))) Uwielbiam miętową herbatkę - działa na mnie orzeźwiająco:-) Myślę, że fioletowe kubeczki znajdziesz jak dobrze poszperasz w internecie:-)
UsuńPozdrawiam serdecznie:-)
P.S. Buty są z Deichmanna.
Miętowe butki-cudo!!!!
OdpowiedzUsuńTeż zapałałam do nich miłością od pierwszego wejrzenia:-)
UsuńPozdrawiam:-)