czwartek, 13 marca 2014

Stół po paint liftingu:-)

Wczoraj miałam dwie godziny
 wolnego czasu po południu, 
a ponieważ od momentu gdy dotarły do mnie 
farby kredowe po prostu nosiło mnie by coś przemalować 
więc pod pędzel poszedł stół. 
Myślałam co prawda, że w dwie godziny 
nie dam rady go przemalować 
(po rozłożeniu ma 3 metry długości), 
ale wyobraźcie sobie, że samo malowanie 
zajęło mi tylko godzinę, potem odrapanie papierem ściernym 
i wieczorem woskowanie. 
No i dziś rano mogłam się delektować śniadankiem przy nowym stole:-)


Teraz stół wygląda jakby miał sto lat i był nie dorobiony:-)
Taki właśnie efekt chciałam osiągnąć.








Teraz chodzi mi po głowie szaleńczy plan 
by krzesła pomalować każde na inny kolor. 
Zawsze podobały mi się wnętrza gdzie wszystkie krzesła 
są z innej parafii czyli nie od kompletu. 
Pomyślałam sobie, że pomaluję je na delikatne pastelowe kolory 
np. jedno będzie kremowe, inne różowe, niebieskie, 
miętowe, białe i może turkusowe.
Jednak trochę się obawiam czy mi się to szybko nie znudzi.
Co o tym myślicie?
W końcu jak się znudzi zawsze można przemalować na inny kolor.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...