W weekend pogoda sprzyjała więc chwyciłam za pędzel
i przemalowałam mojego starego bujaka.
Jest to pierwsza moja zdobycz z Czacza.
Odkąd odkryłam farby kredowe znudziły mi się wszelkie meble,
które kiedyś ozdobiłam metodą decoupage.
Parę lat temu bardzo podobały mi się wszelkie róże i różyczki,
dziś nie mogę na nie patrzeć.
Chyba jednak naprawdę bezpieczniej jest przemalowywać meble
bez upiększania ich wzorami,
bez upiększania ich wzorami,
które dziś nam się podobają
bo gusty jednak się zmieniają i to chyba szybciej niż mogłoby się nam wydawać.
Tak więc bujak trafił pod pędzel,
a ja po raz kolejny przekonałam się, o wyższości farb kredowych
ponieważ nie musiałam fotela potraktować ani papierem ściernym, ani podkładem,
po prostu wystarczyła jedna warstwa farby kredowej,
potem woskowanie i fotel dostał nowe wdzianko.
Przed malowaniem wyglądał tak:
Po malowaniu wygląda tak:
A w kolejce do przemalowania czekają inne meble,
więc cdn...
Ten fotel to moje marzenie. Jak do Ciebie wpadnę, to może Ci zaginąć :-)
OdpowiedzUsuń