Ja tylko raz w roku piekę pączki.
Wiem, jest z tym dużo pracy, ale ten smak.
Żadne kupne pączki nie mają sobie równych.
To ile dzisiaj już pączusiów zjedliście?
It's Fat Thursday today and according to Polish tradition
you have to eat at least one doughnut for the year to be full of happiness.
I've baked my own doughnuts. I can't stand the ones you can get in shops.
They are not the same.
How many doughnuts have you eaten so far?
Dziękuję za odwiedziny:-)
Obiecuję nadrobić styczniowe zaległości blogowe
ponieważ wkrótce zaczynam ferie:-):-)
Thank you for stopping by:-)
I'm going to make up for my silence in January
because soon I'm starting winter holidays:-)
Anitko Twoje pączki wyglądają bardzo apetycznie, ja niestety nie mogę jeść takich dobroci. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńNie udało mi się uciec od tej tłustoczwartkowej tradycji i jednego pączka zjadłam... ale to był kupny wypiek. Takie domowe pączki są o niebo lepsze... Twoje wyglądają wspaniale, na jednym pewnie bym nie poprzestała:))) Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńU mnie też były pączki. Twoje wyglądają apetycznie. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńPięknie wyrosły te pączusie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń