Kilka dni z tegorocznej majówki spędziliśmy w mojej ukochanej Anglii.
Skorzystaliśmy z gościnności mojej blogowej koleżanki Ilony,
którą znacie bardziej z Instagrama jako bidibi.
Ilonkę poznałam kilka lat temu na moim pierwszym spotkaniu z blogerami Blog in Talk,
które odbyło się w Poznaniu. Przyjaźnie wtedy nawiązane,
jak widać trwają do dziś i mają się dobrze.
Zawsze podkreślałam i podkreślać będę, że najważniejszą zaletą prowadzenia bloga
było i jest poznanie nowych osób, które mają podobne pasje
i z którymi można się szybko zaprzyjaźnić.
Razem z Ilonką i jej cudowną rodzinką zwiedziliśmy Coventry i Birmingham.
Zapraszam na krótki tour po tych miastach:-)
In May we were lucky to spend a few days in England.
As a teacher of English I will use every opportunity to travel to my beloved England:-)
This time we visited my blog friend Ilona (bidibi), whom you may also know on Instagram.
I met Ilona a few years ago during my first Blog in Talk meeting in Poznan.
The friendship that started then lasts till today:-)
I said it before and I will always repeat it that the best advantage of having a blog
was and still is meeting great people who share the same passions
and who become your friends.
Ilona invited us to visit Birmingham and Coventry with her family.
Here is our short tour:-)
O Coventry pierwszy raz usłyszałam na lekcji języka angielskiego w drugiej klasie liceum.
Poznałam wtedy historię Lady Godiva i bardzo zapragnęłam kiedyś to miasto odwiedzić.
Lady Godiva miała okrutnego męża, który męczył swoich poddanych wysokimi podatkami.
Gdy Godiva wstawiła się za swoim ludem u męża, ten postawił warunek by nago przejechała
na koniu przez miasto, okryta tylko swoimi długimi, pięknymi włosami.
Ludność była tak jej wdzięczna, że w czasie jej przejazdu przez miasto nikt nie pojawił się
na ulicach. Nikt oprócz jednego mężczyzny, który był bardzo ciekawy
i chciał tylko rzucić okiem na piękną Godivę. Legenda mówi, że jak tylko spojrzał na Godivę,
tak oślepł. Podobno nazwano go później Tomem Podglądaczem.
O Lady Godivie powstało wiele piosenek, moje dwie ulubione to:
Jestem ciekawa, która Wam się bardziej podoba?
I heard about Coventry for the first time in high school, when I was 16 years old.
I learnt the story of Lady Godiva and I knew that one day I would visit this city.
According to legend Lady Godiva was a noblewoman
who rode naked through the streets of Coventry, covering herself only with her long hair,
in order to gain a remission of the oppressive taxation imposed by her husband on his tenants.
The legend says that everybody stayed at home during Godiva's ride.
Everybody, but one man. He was later called Peeping Tom.
He couldn't resist and just had to lay his eyes on her and when he did it he got blind.
There are many songs about Lady Godiva, my two favorites are here:
I wonder which one you like most?
Coventry to nie tylko Lady Godiva,
ale również przepiękna katedra św. Michała Archanioła,
a właściwie jej ruiny i odbudowany w latach 50-tych nowoczesny budynek
sąsiadujący z ruinami. Połączenie ruin z nowoczesnym budynkiem jest niesamowite.
Oryginalny budynek katedry pochodzi z XIV/XV wieku
i został zniszczony 14 listopada 1940 roku w wyniku nalotu niemieckiego.
Katedra ta stała się symbolem nalotów na Anglię w czasie II wojny światowej.
Unikatem Katedry są tzw. Krzyże z Gwoździ. Istnieje ponad 160 takich krzyży,
a każdy z nich składa się z trzech gwoździ z oryginalnej katedry.
Te krzyże są symbolem pokoju i zgody, jeden z nich znajduje się w Kościele Pamięci w Berlinie.
Coventry is not only about Lady Godiva.
There is also this beautiful Cathedral or rather its ruins and a new, modern building
that was built in the 50s. This juxtaposition of ruins and a modern building is extraordinary.
The original Cathedral dates back to XIV/XV century. It was destroyed
on 14 November 1940 by German air raid. This Cathedral became a symbol of German
air raids on England during the Second World War. That is why the ruins remained untouched.
Another interesting thing about this Cathedral are Nail Crosses. There are 160 Nail Crosses,
and each of them consists of three nails were found Cathedral ruins.
These crosses are the symbols of peace and reconciliation,
one of them is to be seen in a Remembrance Church in Berlin.
Poniżej odbudowana Katedra z zewnątrz i wewnątrz.
Below there are pictures of a new Cathedral, outside and inside.
Nowe i stare.
New and old.
W Coventry znajduje się też bardzo duże muzeum transportu.
Muzeum jest naprawdę imponujące. Posiada dużo ciekawych eksponatów
od jednośladów po autobusy i samochody, które służyły do łamania rekordów prędkości.
Można by w nim spędzić cały dzień i nie jest to rozrywka tylko dla mężczyzn czy chłopaków:-)
Jeśli chcecie więcej informacji o tym muzeum zajrzyjcie TUTAJ.
There is also a very big Transport Museum in Coventry, which is worth visiting.
It's really impressive. There are plenty of interesting exhibits.
You can find here the first bikes, big buses and vehicles that were used for braking speed records.
You can spend here the whole day and it's not a pleasure just for men and boys:-)
If you want more information, have a look HERE.
Kolejne ciekawe miejsce, które pokazała nam Ilonka z rodzinką
to Black Country Living Museum w Birmingham.
Jest to zdecydowanie najlepsze muzeum jakie kiedykolwiek odwiedziliśmy.
I w zasadzie trudno je nazwać muzeum, bo jest to miejsce gdzie wszystko można dotknąć,
wszystkim można się przejechać. Można spróbować swoich sił bawiąc się w gry i zabawy,
które umilały jakże krótkie dzieciństwo dzieci żyjących w tamtych czasach,
można na własnej skórze przekonać się jak ciężka była praca górników,
czy praca kobiet zatrudnianych przy produkcji łańcuchów.
Wizyta w Black Country Living Museum to po prostu obcowanie z żywą historią,
po przekroczeniu bram muzeum człowiek ma wrażenie jakby przeniósł się w czasie
i znalazł się w osiemnastowiecznej Anglii.
Trudno w paru słowach opisać nasze wrażenia. Bawiliśmy się świetnie.
Jest to cudowne miejsce dla całej rodziny. Z miłą chęcią bym tam jeszcze wróciła:-)
Another interesting place that Ilona and her family showed us
was Black Country Living Museum in Birmingham.
It is definitely the best museum we have ever visited.
It's not a normal museum, it's unusual because you are allowed to touch anything you want:-)
You can try and play the games children living in those days used to play,
you can go down the mine and see how it was like to work as a miner
or you can see how hard women used to work producing metal chains.
According to the name it really is a living museum.
When you get through the gates you had this feeling like you travelled in time
and somehow you find yourself in XVIII century England.
It's hard to say just in few words how nice it is to visit this museum.
It's great for the whole family and you can't get bored here.
I wish I could come back there.
Nie ominęła nas wizyta w szkole:-)
Bardzo spodobały mi się zasady w niej panujące:
We had to visit the old school:-)
I really like some of these old school rules:
Jako rasowy teacher'ek nie mogłam sobie odmówić tej przyjemności:-)
Żeby tylko tak moi uczniowie chcieli o tej zasadzie pamiętać i jej przestrzegać:-)
Being a teacher myself I just couldn't resist this opportunity:-)
I wish my students wanted to remember and obey this simple rule:-)
A może macie ochotę by coś upichcić? Nie ma problemu:-)
Maybe you feel like baking something? Not a problem:-)
Stary sklep:-)
An old shop:-)
Na poczcie znalazły się nawet stare dokumenty:-)
At the post office, there are still some documents:-)
Jest też sklep metalowy i apteka:-)
Z aptekarzem ucięłam sobie krótką pogawędkę:-)))
There is also a hardware shop and a chemist's:-)
I had a nice chat with the pharmacist:-)))
A to już kilka fotek z centrum Birmingham:-)
And here are some pictures of modern Birmingham:-)
Nie byłabym sobą gdybym nie zajrzała na uliczny targ.
Tam obok owoców i warzyw można było zaopatrzyć się w piękne tkaniny.
Istny raj dla rękodzielniczek:-)))
I had to visit a local market.
You can find not only fruit and vegetables, but also a lot of different fabric.
It's a paradise for those who love art and craft and sewing.
Droga Ilonko, jeszcze raz bardzo Wam dziękujemy za cudowną gościnę.
Masz fantastyczną rodzinkę, Twoje chłopaki są niesamowite i każdy z nich jest wyjątkowy.
Życzymy Wam dużo miłości i szczęścia i mamy nadzieję, że niedługo się zobaczymy.
Buziaki:-)
My Dearest Ilona, I would like to thank you once more for your great hospitality.
You've got great family. Your boys are amazing and each of them is special.
We wish you a lot of love and happiness and we hope for another meeting soon:-)
Kisses and hugs:-)
Och, cudownie!
OdpowiedzUsuńAleż Ci zazdroszczę wycieczki! :D
Dziękuję bardzo:-)))
UsuńPozdrawiam serdecznie:-))
Anitko, ale cudowny wyjazd, z przyjemnością przeczytałam i obejrzałam wszystkie zdjęcia <3
OdpowiedzUsuńŚciskam, Agenss :D
Było naprawdę sympatycznie:-))) Uwielbiam takie kilkudniowe wypady:-)))
UsuńPozdrawiam serdecznie:-)))
Świetna wycieczka! Bardzo miło oglądało mi się zdjęcia z Waszego wyjazdu :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zdjęcia Ci się spodobały:-)))
UsuńPozdrawiam serdecznie:-)))
Świetna wyprawa i mnóstwo fascynujących miejsc :)
OdpowiedzUsuńSzkoła to taka podróż w przeszłość. Lubię takie klimaty.
No i pogoda chyba dopisała.
Uściski serdeczne.
Całe Black Country Living Museum to taka podróż w przeszłość:-)
UsuńNie wiem jak to się dzieje, ale za każdym razem gdy jestem w Anglii (a trochę tych wyjazdów było) pogoda nam dopisuje. Tak więc nie wiem o co chodzi z tym narzekaniem na pogodę na wyspach:-)))
Pozdrawiam serdecznie:-)))
Great vacation photos!
OdpowiedzUsuńThank you:-))))
Usuń