ale powoli zaczynam wyciągać już świąteczne ozdoby
i myśleć o świątecznym menu.
U mnie czas przedświąteczny zawsze kojarzy się z wysiewaniem rzeżuchy.
Jako dziecko nienawidziłam tego zielska, dzisiaj je uwielbiam,
nie tylko za smak i zdrowotne właściwości, ale i za wygląd.
Najpierw wykorzystuję ją do różnych dekoracji, a potem do zjedzenia.
A Wy lubicie rzeżuchę?
Easter is coming soon and so I'm starting to think
about all the decorations and the menu.
I always associated Easter time with planting cress.
As a child I literally hated it, now I love it:-)
I love it not because it's healthy but also for its look:-)
First, I use it as a decor and then as food:-)
Do you like cress?
Rzeżucha wysiana i już u Ciebie taka duża to znak że właśnie te święta zbliżają się :-).
OdpowiedzUsuńWiesz jak to u mnie jest...musi być dużo i musi się coś dziać więc wysiewam rzeżuchę na potęgę:-))
UsuńPozdrawiam serdecznie:-)
piękna aranżacja! bardzo lubię rzeżuchę, ale ma jedną przykrą wadę - ten zapach, który wypełnia całą kuchnię :( wygląda jednak rewelacyjnie i też zamierzam wysiać ją w tym roku :)
OdpowiedzUsuńI do zapachu można się przyzwyczaić. Jako dziecko bardzo mi przeszkadzał, teraz nie robi na mnie żadnego wrażenia:-)
UsuńPozdrawiam serdecznie:-))
właśnie się przyzwyczajam ;-) rzeżucha już rośnie i mam nadzieję, że będzie miłym akcentem do fotek w świąteczno-wiosennym klimacie :)
UsuńPięknie zdobi stół, tez czasem sieję, tylko ten zapaszek taki sobie. Dobrego tygodnia :)
OdpowiedzUsuńI zapaszek można oswoić, zresztą czym by była rzeżucha bez swojego zapachu, zwykłą zieleniną, a tak jest wyjątkowa:-)
UsuńPozdrawiam serdecznie:-))
Ja lubię ją w aranżacjach, ale na zdjęciach. W "realu" nie przepadam za jej zapachem w domu. Tak, jak zapachu hiacyntów nie mogę znosić. A tak bardzo mi sie podobają na wiosnę...
OdpowiedzUsuńŚliczne aranże u Ciebie, jak zawsze! :)
Dziękuję bardzo:-) Tak rzeżucha nie ma łatwo ze względu na swój zapach, ale prezentuje się przepięknie:-))
UsuńPozdrawiam serdecznie:-))
Ja jeszcze nie zdążę pomyśleć, a Ty już masz to zrobione. Lubię rzeżuchę, ale przyznaję, że w domu jej nie trzymam. Moje koty rozprawiłyby się z nią w 5 sekund.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Nie wiedziałam, że koty tak idą na rzeżuchę. No chyba, że traktują ją jako formę zabawy:-)
UsuńPozdrawiam serdecznie:-))
Lubię zieleninę, ale za rzeżuchą nie przepadam. Od lutego wysiewam różne kiełki na potęgę i na bieżąco je zjadam, ale przez chwilę taka zielona kępa robi też za dekorację. Kupiłam nawet szklaną kiełkownicę, żeby kiełki lepiej prezentowały się na blacie. Twoje aranżacje z rzeżuchą wprawiają już w radosny, świąteczny nastrój, papierowe serwetki z H&M dobrze mi znane... też je nabyłam, ale ostatecznej koncepcji wielkanocnego stołu jeszcze nie mam:))) Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, cieszę się, że Ci się podoba:-)
UsuńMyślałam o tym by nabyć kiełkownicę bo kiełki to samo zdrowie.
Ja na razie dopiero eksperymentuję i obmyślam jak nakryć do stołu, ale ostateczna koncepcja jeszcze nie powstała.
Pozdrawiam serdecznie:-))