Maj nas nie rozpieszcza:-(((
Długi weekend był zimny i deszczowy,
liczyłam na to, że uda mi się popracować w ogrodzie,
ale niestety tylko jeden dzień nadawał się do prac ogrodowych.
Udało mi się też wtedy zrobić pierwszą ogrodową sesję w tym roku.
Zastanawiam się kiedy w końcu przyjdzie upragnione ciepełko?
Nadal na ranne spacerki z Borysem muszę zakładać kurtkę,
jadąc na matury nigdy nie musiałam się zastanawiać nad tym jaką kurtkę zabrać
bo zawsze było już ciepło. Wieczorki w domku spędzam pod kocem, przed kominkiem.
No coś jest nie tak z tegorocznym majem.
May isn't good for us:-(((
The long weekend was rainy and cold, I planned to do some gardening,
but only one day was good enough to work in the garden.
I also managed to prepare the first outdoor session this year.
I wonder when we will have real May, with warm, sunny days?
When I go for a walk with Boris in the morning I have to wear a jacket,
in the evenings I always sit with a blanket in front of the fireplace:-(
It's definitely something wrong with this May.
Sesje w ogrodzie niosą za sobą pewne ryzyko, a mianowicie
Borysek cały czas pilnował placka, zmniejszając odległość dzielącą go
od obiektu westchnień o parę centymetrów za każdym razem gdy się obracałam:-)
Outdoor sessions are a bit risky:-) As you can see Boris was keeping an eye on the cake:-)
Whenever I turned he was getting closer and closer:-)
Tu już się nawet zaczął oblizywać:-)))
Here he started licking:-)))
Aż w końcu nastąpiło nieuchronne:-))
Czyli złodziejaszek zepsuł mi moją aranżację zjadając kawałek placka:-)))
And then, inevitable thing happened:-))
A little, furry thief stole my cake:-)))
A jaki był potem z siebie zadowolony, przyszedł wylizywać talerz:-))
Nie wykazał żadnej skruchy:-((
He was extremely happy and satisfied, he even came back to lick the plate:-))
There was no attrition in him for what he has done:-((
Małe sprostowanie: drugi kawałek placka porwał mój mąż, tak więc Borys zadowolił się
tylko jednym kawałkiem. I był to pierwszy kawałek ciasta jaki kiedykolwiek zjadł.
Na codzień Borys dostaje tylko słodycze dla psów:-)
To be clear I have to say that Boris has eaten only one piece of cake,
the second thief was my hubby:-) It was also the first piece of cake Boris has ever had.
We don't give him any sweets, except those made for dogs:-)
Dobrego startu w nowy tydzień:-))
Have a good start into a new week:-))
Psiakowi blogerki też należy się trochę funu😉Ta filiżanka GG jest zielona czy niebieska? Chciałam zamówić,ale wydaje mi się bardziej groszkowa niż miętowa.A wiadomo jaki kolor preferuję😉
OdpowiedzUsuńDokładnie:-))) Filiżanka jest zielona, ale masz rację chyba bliżej jej do groszkowego niż mięty, ale i tak jest piękna:-))) Bardzo ją lubię:-)))
UsuńPozdrawiam cieplutko:-)))
Pamiętam, że w zeszłym roku w maju było cieplej niż w lipcu. I tak się łudzę, że skoro w tym roku maj jest zimny, to może chociaż w lipcu będzie wreszcie porządne lato... ;)
OdpowiedzUsuńPS. Super tacka!
Po dzisiejszym spacerze z futrzakiem na którym zmarzłam niemiłosiernie pomimo zimowej kurtki i podczas którego dopadła nas śnieżyca przestałam się łudzić, że niedługo będzie ciepło.
UsuńPozdrawiam cieplutko:-)))
Oj kapryśny jak nic :)
OdpowiedzUsuńAle z takimi umilaczami nawet zimowy maj nie straszny :)
Pozdrawiam cieplutko.
Umilacze i ciepłe koce w tym roku to niezbędnik majowy:-)))
UsuńPozdrawiam serdecznie:-)))
Niestety, piękną zimę mamy tej wiosny :( Mam nadzieję, że do astronomicznego lata ta pogoda znacznie się poprawi, bo aż nie ma się ochoty wystawiać nosa zza drzwi :(
OdpowiedzUsuńJa już bardzo chcę nie tylko astronomiczne lato, ale choć odrobinę ciepełka:-)))
UsuńPozdrawiam cieplutko:-)))
Matuśku jakie piękne zdjęcia! Piesek złodziejaszek najlepszy - mój też kradnie, ale nie wiem czemu głównie skarpetki, np. z suszarki :D
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:-))) Mój jakoś skarpetek nie tyka:-)))
UsuńPozdrawiam serdecznie:-)))
Oj tak jak Polska długa i szeroka wszędzie zimno.....
OdpowiedzUsuńFajnie , że odważyłaś się na majową sesje :-)) U mnie w domu żółto od dodatków tak rozweselam sobie oczy :) Brak słońca jest jak depresja ;(
Krysia
Masz racje Krysiu, żółte dodatki to majowy niezbędnik w tym roku. Że też wcześniej o tym nie pomyślałam:-)))
UsuńPozdrawiam Cię cieplutko:-)))
Oj jak bardzo zachciało mi się lata. Patrząc na Twoje zdjęcia tęsknota się pogłębiła. Oby już niedługo pogoda nam wynagrodziła słońcem za te wszystkie pikniki, których nie było.
OdpowiedzUsuńUroczy ten piesio :-)
Może w czerwcu i lipcu uda się nadrobić te stracone pikniki:-)))
UsuńPozdrawiam cieplutko:-))))
jejku jak pięknie :) az sie chce lata :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:-)))
UsuńPozdrawiam:-)))
Oby tylko lato takie nie było kapryśne. A Borys doszedł do wniosku że mu Pani cudnie podała przekąske to co sobie będzie żałował😆 pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie chcę być złą wróżką, ale myślę, że lato za pięknie się nie zapowiada:-(((
UsuńPozdrawiam serdecznie:-)))
Maj jest nie do zniesienia... Słoneczne dni mogę policzyć na palcach jednej ręki, a i humor gdzieś tak znika. Nic przyjemnego. Niestety. Wiklinowa koszyko-tacka jest genialna!
OdpowiedzUsuńPogoda nie zachęca do działania, ale się jej nie dajmy:-)))))
UsuńPozdrawiam serdecznie:-))
Sliczny jest jest ten mietowy set.
OdpowiedzUsuńPiekna zielona trawa z zoltymi mleczami i nie ma co tak narzekac na pogode bo za chwile bedzie narzekanie aaa , ze goraco i wytrzymac nie mozna ... taaak, tak bedzie , wiec cieszmy sie kazdym dniem , nawet tym deszczowym :)
Glaski dla Borysa ;)
Ja już mam dosyć tej majowej aury. Unas straszne zimno ehhh. Wiosno przybywaj! Moj pies to by razem zracką wszystko zjadł 😉
OdpowiedzUsuńWiosno wróć! Przez mrozy w nocy wszystkie rośliny w ogrodzie szlak trafil
OdpowiedzUsuńNam od dawna marzy się ciepła majówka, taka bez lodowatego wiatru. Jak tak dalej pójecie, będzie czerwcówka.
OdpowiedzUsuń