Udało mi się namówić moją drugą połówkę i w niedzielę pojechaliśmy do Czacza.
Chciałam kupić "Ludwika"i udało się. Chociaż nie było łatwo, w pewnym momencie
wydawało mi się że wrócimy z niczym ponieważ pomimo dużego wyboru, ceny mnie porażały
(od 250-350 zł) a przecież to Czacz!
Lecz po przejściu kilku kilometrów i po przeszperaniu niezliczonej ilości hal udało mi się znaleźć
to co szukałam i to po targowaniu za jedyne 110 zł.
Teraz muszę przeszukać Internet by się doszkolić w odnawianiu tapicerowanych mebli,
a jestem w tym temacie totalną amatorką, jednak wierzę, że przy odrobinie chęci i determinacji uda mi się ta trudna sztuka. Muszę też wyszukać jakieś ładne, dobrej jakości płótno
by fotel dostał drugie życie.
A fotel przed renowacją wygląda tak:
Teraz potrzebuję tylko trochę wolnego czasu ( z tym będzie najtrudniej, ale od czego są ferie…)
no i cierpliwości (ale jak mówią Anglicy: "All the best for those who wait")
i za jakiś czas fotel dostanie nowe życie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz