Tyle na nie czekamy, a potem przelecą nawet nie wiemy kiedy.
Może tak jest ponieważ to co dobre zawsze szybko się kończy.
Chciałam Wam dzisiaj pokazać jak w tym roku udekorowałam mój stół
wielkanocny. Dominującym kolorem był zielony:-)
Tak mi jakoś ostatnio po drodze z zielenią.
Zastanawiam się nawet czy jej nie włączyć do swojej garderoby.
Each holiday is simply too short.
The preparation always takes so much time
and Easter passes by so quickly.
Maybe, it's because all good things have to end?
Anyway, I wanted to show you today
how I decorated my Easter table and here it is.
As you can see the main colour is green.
I'm really into green lately,
I even stared thinking of buying some green clothes.
Cudownie! Najważniejsze, że jest zieleń :) wiosenna... i kwiaty....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Pola :)
Pieknie nakryty stol... Az chce sie przy nim zasiasc! Mi tez jakos te Swieta tak szybko przelecialy, chociaz byl to piekny czas... A co do garberoby, to kupilam sobie piekny zielony pulower i chetnie go nosze- na wiosne chce sie koloru.!
OdpowiedzUsuńUwielbiam zieleń i w dekoracjach i w garderobie :-).
OdpowiedzUsuńLooks wonderful!!!! Happy days Elisabeth
OdpowiedzUsuńIle Ty zawsze starań i pracy wkładasz w to, żeby domownicy mogli poczuć klimat świąt. Podziwiam.
OdpowiedzUsuń